Przerost formy nad treścią

Jest taka reklama na youtube, w której ojciec, głowa rodziny z braku lepszego słowa, gada straszne smuty o tym, jakim to ogromnym wyzwaniem dla relacji w rodzinie jest zadanie, któremu najbliżej jest do „zmywania naczyń”.
Najbliżej, ponieważ prawdopodobnie nie pracował nigdy on, ani nikt z innych członków rodziny, w gastronomii i bladego pojęcia nie ma, czym tak na prawdę z technologicznego punktu widzenia JEST proces zmywania naczyń, oraz ILE naczyń tak na prawdę powinien się człowiek w życiu nazmywać, żeby móc z czystym sumieniem parsknąć na zlew pełen brudnych garów i powiedzieć „p******ę, ja tego dzisiaj nie robię”.
„Przyjdą skrzaty i umyją, a jak nie, to poczekam aż gary wyhodują nogi i pójdą ze zlewu same”. Kupić zmywarkę, na przykład. Po czym ją wniosą i zainstalują. I same się do niej wpakują. Przecież z perspektywy patrzenia brudnych talerzy na sprawę, zmywanie w zmywarce musi być czystą zabawą!
Tak czy inaczej.
Rodzina z reklamy składa się z wspomnianego już wcześniej ojca, matki i dwójki dorastających dzieci. I jest problem. Kto ma po obiedzie gary pozmywać. I pojawia się ten problem niezmiennie. Regularnie siadają do stołu, a raczej – centrum dowodzenia życia rodzinnego, i kłócą się o to, kto ma powsadzać naczynia do zmywarki. I jak dla mnie to jest to trochę przerost formy nad treścią. Zwłaszcza problemu.
Bo żeby jeszcze musieli po wodę na zmywanie tych garów do studni chodzić. I jeszcze żeby musieli drewno rąbać na jej podgrzanie. Ba! Żeby te gary do zmywania sami z gliny musieli ulepić!
Chociaż … to nie jest takie głupie. Może wtedy znali by koszt pracy własnych rąk. Te natomiast, zajęte tabletami. Chociaż nie, matka książkę czyta. Ugotowała, niech odpocznie. Są inne ręce w domu po to, żeby zmywać. Nie będzie robić za służącą dzieci, które już dawno powinny były po obiedzie pozmywać.
I wiecie co ja bym zrobiła, gdybym była tym ojcem, i taki bunt na pokładzie by mi się przytrafił?
Sama zapakowałabym zmywarkę naczyniami, ale oprócz talerzy i sztućców zapakowałabym również zmywarkę tabletami. I smartfonami. I kieszonkowym. I wyjściami z domu. I jakie tam jeszcze przywileje są nastoletnim członkom rodziny nadane.
Po czym z czystym sumieniem puściłabym pełen cykl, pomimo krzyków, pisków i fochów dzieci, jedyne co słysząc to swój głos zadowolenia w duchu, że taką cichą zmywarkę kupiłem, że nie słychać jak idzie. I że można pracować w domu. Tak przynajmniej mówią o tej zmywarce w reklamie.
Na szczęście, jestem kobietą która zmywać naczynia umie, i nie robi z tego większych problemów. Ale, tyle się ich nazmywałam w życiu, że mam czyste sumienie, jak mam brudno w zlewie. A mam. Z premedytacją, po częstokroć długotrwale i wielokrotnie.
Ale wiecie co dla mnie oznaczają brudne gary w zlewie? To że było co jeść, i że było to smaczne. I zamiast robić problemy, że nie ja dzisiaj zmywam, użyję słowa „dziękuję” w kierunku osoby, która przygotowała dla mnie posiłek. A że sama sobie gotuje, to i sama sobie wdzięczna będę. A jak mi się zachce, to sobie naczynia umyję. I szczerze? Najchętniej to sama robię, bo tak jak ja sobie gary umyje, to nikt mi tego nie zrobi.
A do czasu aż mi się zachce? A to ja sobie książkę poczytam. Albo napiszę. O, i to jest szczęście w życiu. Nie mieć problemów, i żyć w zupełnej ducha wolności.
I jeszcze mam większe szczęście w życiu. Bo jestem kobietą, która gotować umie. I to umie gotować tak, że te gary nawet nie takie brudne są, i zmywanie znośne.
Gotować. Pf. Upiec też umiem. I też się gary nie brudzą za wiele.
I tak myślę teraz, że takiej kobiecie jak ja, z takimi umiejętnościami, to się w życiu wszystko upiecze! Chociażby nie wiadomo jak miała brudno w zlewie.
A jak upiec tak, żeby nie było za bardzo brudno w zlewie? Można spróbować moim sposobem. Czyste szczęście.
Do sprawy podchodzimy tak.
Trzy ząbki czosnku na poniższym zdjęciu symbolizują tabletki do zmywarki. Nacięcia w udźcu nożem symbolizują czas, jaki jest potrzebny, aby włożyć talerz do zmywarki. Mieszanina natomiast oliwy z oliwek, soli i pieprzu symbolizuje to, jak bardzo powinniśmy nie robić problemu ze zmywania naczyń, a osoby które używają tej czynności jako formy ustalania dominacji w grupie, jakiejkolwiek grupie, mieć głęboko w d…w głębokim poważaniu. Bo jak ktoś nie umie zrobić zabawy ze zmywania naczyń, to jest smutasem, a my nie chcemy smutasów w grupie.








Wasza absolutnie bezproblemowa
D.M.